Oto co za chwilę zaprezentuję, ale zanim o samym zdobieniu to zapraszam na krótki opis pewnego produktu...
Dziś chciałabym Wam przede wszystkim pokazać co ostatnio ułatwiło mi malowanie paznokci, a mianowicie takie oto cudo:
Znalazłam to cudo dzięki Barbrafeszyn. Kochana jesteś wielka, że pokazałaś tak małą rzecz, a jakże niezbędną wszystkim lakieromaniaczkom:)Chodzi o to, że zamiast płacić po kilkadziesiąt złotych za zagraniczne specyfiki typu liquid-palisade do ochrony naszych skórek, to w Rossmannie za jedyne 6,90 kupujemy produkt firmy miss sporty i mamy brudną robotę z głowy. Zdobienia typu gradient, ombre i inne wymagające użycia dużej ilości lakieru na paznokciach nie będą już problemem. Wiem co mówię, bo sama wczoraj sprawdziłam przy gradiencie, który poczyniłam:)) Wystarczy nałożyć cienką warstwę wokół paznokcia, na skórki, poczekać aż osiągnie bezbarwną konsystencję i zaczynamy swoją zabawę.A po wszystkim ściągamy za pomocą drewnianego patyczka, czy pęsety (jak kto woli). I pomyśleć, że musiałam się tak wcześniej brudzić i narażać swoje skórki na nieczystości. No ale się rozpisałam, starczy tego dobrego, chce Wam już pokazać swoje zdobienie:
A to jeszcze zdjęcie z moimi ulubionymi kolczykami, które de facto są moją drugą pasją, po malowaniu paznokci (te akurat pochodzą z Meksyku:))
Nie będę rozpisywać co po kolei , tylko pokaże Wam wszystkie lakiery, które użyłam do tego zdobienia
P.s. Zdjęcia robiłam w pomieszczeniach i na zewnątrz, dlatego tak różna ich kolorystyka:)
Mam nadzieję, że miło Wam się oglądało:)
Marzena